Wysłałam list do Hani, ale , jak na razie - nie ma odpowiedzi, ale w końcu na niej (odpowiedzi) mi nie zależy. Nie dowiedziałam się, czy kuzyneczki warszawskie do mnie wybierają się, czy nie, bo trudno im przewidzieć z takim wyprzedzeniem ostateczną decyzję. Kombinuję już jednak co by im kupić na prezenciki i oto wytrzasnęłam jakąś kopię św. Jerzego zabijającego smoka, którą zamierzam dać Piotrkowi ku pamięci jego nieświętego ojca..
On i tak nie wie o jego licznych grzeszkach, bo babiarzem był niepoślednim i każdą spódniczkę musiał lub próbował zaliczyć. Natomiast mężem i ojcem nie był najgorszym tyle, że mało przebywającym w domowych pieleszach, albowiem zawód, jaki uprawiał, czyli trenera koszykówki - ostatnio babskiego klubu - przekreślało te możliwości, a nawet były mu na rękę. Niestety wysiadł mu, na skłonie żywota, kręgosłup, chodził schylony we dwoje i już raczej skończyły się jego podboje. Mimo wszystko dzieci kochały go niewymownie, pewnie nie wiedziały, albo nie chciały wiedzieć o jego słabostkach, więc ta pamiątka winna być dla Piotra, wyrośniętego 60 iluś tam letniego jego syna - dość cenna.
Nie dotarłam do chirurga ortopedy, do którego byłam zapisana, ani na usg, bo wysiadła mi stopa i nie mogłam ruszyć z miejsca tak mnie bolała, a dziś - w trzecim dniu kontuzji jest lepiej, ale nie na tyle bym mogła pokusić się na wizytę w parczku. Wiecznie coś. Jedno podleczę - wyłazi następna przypadłośc i tak w kółko.
Ciecior nie dzwoni, jak zwykle nie dotrzymuje słowa i choć zdaję sobie sprawę w jakim jest fatalnym położeniu - mogłaby dać znać , jaki są prognostyki i jakim zabiegom jest poddawana, Bardzo się denerwuję.
Nie mam już nikogo z kim mogłabym pogadać i mieć słuchacza tudzież interlokutora o podobnych poglądach, bo nie mam siły gadać z przeciwnikami obecnie rządzących i przekonywać ich do czegokolwiek do czego nie chcą być przekonywani, bo i tak nic nie rozumieją i nie usiłują ani słuchać ani przekonywać się do spraw najbardziej oczywistych i realnych.
piątek, 24 sierpnia 2018
piątek, 17 sierpnia 2018
Pismo do S Walczącej
Gabriela
Dowgird Wrocław, 20 sierpnia 2018 r.
ul.
Świątnicka 25/27
52-018
Wrocław Hanna Karniej-Łukomska
DPS
„Samarytanin” Stowarzyszenie „Solidarność
Walcząca”
ul.
Barlickiego 28
50-324
Wrocław
Tobie,
wraz z Szefostwem Stowarzyszenia – chcę złozyć podziękowania
za przyczynienie się do otrzymania przeze mnie odznaczenia „za
zasługi dla Niepodległości”. przyznane przez Urząd ds.
Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Właściwie,
największe „boje” z komunizmem staczałam w latach 50-tych
jako uczennica Liceum Pedagogicznego we Wrocławiu, co skutkowało
wydaleniem mnie ze szkoły z wilczym biletem. Ten epizod miał wielce
znaczące skutki dla mego dalszego życia, przekreślając możliwość
kształcenia się i zdobywania wiedzy na wyższych uczelniach, a
co za tym idzie - pełnienia wybranego zawodu na satysfakcjonującym
poziomie egzystencji, której byłam przez to pozbawiona.
Prawdę
mówiąc zawsze stałam po właściwej stronie, tzn. pełnienia
patriotycznych zadań z wielkim zaangażowaniem, do czego przyczyniło
się wychowanie w rodzinie , oddanej Ojczyźnie. . Rozpoczęłam
służenie Sprawie od okresu wojennego, jako kilkunastoletnia
dziewczynka, zaangażowana w AK w charakterze łączniczki, w
Kownie, na Litwie.
W
okresie „Solidarności” - schorowana – nie mogłam się oddać
takim akcjom, w jakich chciałam uczestniczyć, ale dawałam z
siebie tyle , na ile stać mnie było sił, bowiem odwagi mi nie
brakowało.
Jeszcze
raz dziękuję za pamięć.
Otrzymałam
także wsparcie finansowe w wysokości 417 złotych miesięcznie, co
nie jest dla mnie, w tej sytuacji , bez znaczenia. Mamy paskudne
wyżywienie, które , kupując potrzebne do życia witaminy (owoce,
warzywa itd.) , nadto leki i inne potrzebne rzeczy - uzupełniam z
własnych , już niezbyt wysokich do dyspozycji funduszy.
Martwi
mnie tylko jedna rzecz. Mianowicie, nasze kierownictwo zechce tę
kwotę dokooptować do emerytury i pobrać z całości dla własnych
celów 70%, co w efekcie ,z tej przyznanej z Urzędu pieniędzy,
pozostanie mi do dyspozycji niewiele ponad 200 zł.
Niezbyt
cenię działalność, na naszą rzecz, kierownictwo , które nami
zarządza, czyli Stowarzyszenie Ewangelickie Diakonii i Edukacji
im. M. Lutra, bym z radością chciała dzielić się tym moim
ostatnim dorobkiem.
Zamierzam
odmówić oddawania finansowego przydziału tej grupie „władczej”,
co , zapewne, będzie zarzewiem nie jednego już między nami
konfliktu.
czwartek, 2 sierpnia 2018
OD WCZORAJ
Usiłowałam wczoraj napisać do Basi na jej blog. Niestety, mimo dwukrotnej próby umieszczenia dość długiej treści komentarza - nie wchodził. Zniechęcona, przerwałam dalsze próby, ale zadzwoniłam. Nie odebrała, więc wygłosiłam prośby, by jak będzie mogła i chciała niech oddzwoni. Telefonu zwrotnego nie było. Nie wiem, jak mam się z nią skontaktować ?
Basiu, jeśli wejdziesz tutaj, to oświadczam, że już bez Twego zezwolenia, ze względu na przeszkody - Twoje, niezadedykowane, tomiki wierszy - przekazuję do naszej biblioteczki, by zainteresowani mogli je przeczytać. Nie ma sensu trzymać ich w szafkach i nie dać możliwości zapoznania się innym z ciekawym, wrażliwym twórcą, jaką jesteś, Basiu. Chciałabym tak cicho odejść, jak piszesz w swoim ostatnim wierszu, pełnym refleksji i zadumy. Ale, czy się uda, obawiam się, że nie.
Fotel przybył, Bardzo wygodny , ma szerokie siedzisko i jestem , w sumie z niego zadowolona. Złożył mi kurier za 20 zł.
Basiu, jeśli wejdziesz tutaj, to oświadczam, że już bez Twego zezwolenia, ze względu na przeszkody - Twoje, niezadedykowane, tomiki wierszy - przekazuję do naszej biblioteczki, by zainteresowani mogli je przeczytać. Nie ma sensu trzymać ich w szafkach i nie dać możliwości zapoznania się innym z ciekawym, wrażliwym twórcą, jaką jesteś, Basiu. Chciałabym tak cicho odejść, jak piszesz w swoim ostatnim wierszu, pełnym refleksji i zadumy. Ale, czy się uda, obawiam się, że nie.
Fotel przybył, Bardzo wygodny , ma szerokie siedzisko i jestem , w sumie z niego zadowolona. Złożył mi kurier za 20 zł.
środa, 1 sierpnia 2018
CO NIECO ZMIENIA SIĘ NA LEPSZE
Pismo dotarło po tygodniu. Jak się spodziewałam będę miała nieco ponad 400 zł. comiesięcznego dodatku. Wypłata nastąpi dopiero pod koniec sierpnia.
Doszłam, nagle, do wniosku, że muszę sobie kupić fotel, bo krzesełko jest niewygodne i zaczyna trzeszczeć. Mam zamiar oddać go jednej z pielęgniarek. Znalezienie odpowiedniego pochłonęło pół dnia szperania w internecie. DOSTAŁAM GO W EKSPRESOWYM TEMPIE - po dwóch dniach. Ukrainiec, który zawsze mi przynosi paczki najtaniej opłacone - tym razem też - na moją prośbę i zachętę 20 złotową złożył mi go i nie musiałam się mordować i tracić resztki sił na niepewny finał.
Fajny jest ten fotel, bo wybierałam go starannie zwracając uwagę na szerokość siedzonka i na ogólną estetykę. Wygodny, a to najważniejsze.
Upały nie zamierzają się wycofywać i w najbliższy weekend zapowiadają istne piekło na ziemi. Dwa wentylatorki, które pracują u mnie non stop tylko w niewielkim stopniu ułatwiają żywot. Musiałabym chyba stworzyć huraganową atmosferę, żebym poczuła odpowiednie przewietrzenie. Jak ludzie mogą pracować w ten skwar ?
Muszę napisać do Basi i poprosić o zezwolenie przekazania kilku jej wydań poetyckich do naszej biblioteczki. Przynajmniej inni będą mogli z jej twórczością się zapoznać. Bo co przyjdzie, kiedy będą tkwić w moich szafkach bez czytelników ?
Kończę. Nie mam siły się ruszać, a co dopiero pisać.
Doszłam, nagle, do wniosku, że muszę sobie kupić fotel, bo krzesełko jest niewygodne i zaczyna trzeszczeć. Mam zamiar oddać go jednej z pielęgniarek. Znalezienie odpowiedniego pochłonęło pół dnia szperania w internecie. DOSTAŁAM GO W EKSPRESOWYM TEMPIE - po dwóch dniach. Ukrainiec, który zawsze mi przynosi paczki najtaniej opłacone - tym razem też - na moją prośbę i zachętę 20 złotową złożył mi go i nie musiałam się mordować i tracić resztki sił na niepewny finał.
Fajny jest ten fotel, bo wybierałam go starannie zwracając uwagę na szerokość siedzonka i na ogólną estetykę. Wygodny, a to najważniejsze.
Upały nie zamierzają się wycofywać i w najbliższy weekend zapowiadają istne piekło na ziemi. Dwa wentylatorki, które pracują u mnie non stop tylko w niewielkim stopniu ułatwiają żywot. Musiałabym chyba stworzyć huraganową atmosferę, żebym poczuła odpowiednie przewietrzenie. Jak ludzie mogą pracować w ten skwar ?
Muszę napisać do Basi i poprosić o zezwolenie przekazania kilku jej wydań poetyckich do naszej biblioteczki. Przynajmniej inni będą mogli z jej twórczością się zapoznać. Bo co przyjdzie, kiedy będą tkwić w moich szafkach bez czytelników ?
Kończę. Nie mam siły się ruszać, a co dopiero pisać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
AKTUALIA
NARUSZYŁAM TYM MASAŻEREM STOPĘ I PRZEZ KILKA DNI NIE MOGŁAM NAWET NA NIEJ STĄPNĄĆ. MAŚCI NIE POMAGAŁY, AŻ WRÓCIŁA KINGA I ZALECIŁA MI ZIM...
-
Przed nami wybory prezydenta - 10 maja 2020 roku. Duda - i nikt inny. Te otaczające go postaci "prezydentów"- pożal się Boże - to...
-
Wczoraj miałam niecodzienną wizytę. Zadzwoniła Hania Karniej z SW i zapytała, czy może wpaść z jakimś mecenasem, by dokończyć wypełniania wn...